Mięso drobiowe jest jednym z najczęściej spożywanych w naszym kraju, zaraz obok mięsa wieprzowego. Uwielbiamy kurczaki, właściwie w każdej formie – jako kotlety, pieczone udka czy chrupiące skrzydełka. Czy jednak mięso z kurczaka jest zdrowe? Wokół niego narosło wiele mitów, które mogą nas do niego zniechęcić. Jednak fakty też nie są zbyt kolorowe.
Bardzo często mówi się, że kurczaki faszerowane są antybiotykami i hormonami, by rosły szybciej. Trochę w tym prawdy, trochę kłamstwa. Hormony rzeczywiście nie są już podawane kurczakom – za ich wzrost odpowiada przetrzymywanie w sztucznych warunkach mających na celu wywołanie potrzeby jedzenia i rośnięcia. A antybiotyki? Tak, są podawane, jednak tylko chorym kurom. Biorąc jednak pod uwagę, iż wiele z nich hodowanych jest w okropnych warunkach, możemy założyć, że są one chore. I podaje się im antybiotyki.
To mit, który może mieć swoje podłoże w przygotowywaniu kurczaka. Jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych smaków, jednak nie są one związane bezpośrednio ze smakiem kurczaka. Bo on może być różny. Osoby, które jadły kurczaki biegające wolno po podwórku i takie, które były przetrzymywane w klatkach z pewnością zauważają różnicę. Zarówno w smaku jak i konsystencji mięsa. Na smak mięsa ma wpływ także to, co kura zjada. Stąd też te odżywiane paszą mogą być mniej smaczne.
To kwestia przekonań, chociaż często także smaku – biorąc pod uwagę to, co pisaliśmy wyżej. Kury żyjące na wolności, jedzące co im się podoba są mniej podatne na choroby, a dzięki temu po prostu zdrowsze. I – już po uboju – smaczniejsze. Dlatego eko rzeczywiście może smakować lepiej, niż to, co znajdujemy w sklepach.