Wszyscy rodzice doskonale wiedzą, że przyzwyczajanie dziecka do spożywania pewnych pokarmów nie zawsze jest łatwe. Jeśli jednak zaczniemy odpowiednio szybko, z dużym prawdopodobieństwem przyzwyczaimy je nawet do tego, by zjadać brukselkę. Całe szczęście mamy normy żywieniowe oraz zalecenia WHO – dzięki nim z łatwością dostosujemy dietę do potrzeb dziecka, od pierwszych chwil jego życia.
Kobiecy pokarm jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby niemowlęcia – zapewnia minerały i witaminy, a także białka, jednak przede wszystkim wspiera budowanie układu odpornościowego oraz trawiennego. Dlatego kobiety, które mogą karmić piersią lub odciągniętym pokarmem, powinny robić to minimum do szóstego miesiąca życia.
I tu zaczynają się schody. Kolejne pokarmy, dodawane do diety malucha, to nowe tekstury i smaki. Nie wszystkie muszą odpowiadać dziecku, małemu indywiduum. Warto wprowadzać je w niewielkich ilościach, powoli. W ten sposób dziecko uczy się gryźć i smakować. Pamiętajmy, że spośród pokarmów stałych najpierw powinniśmy wprowadzać marchewkę i owoce oraz zboża. Dopiero później mięso oraz nabiał.
Powinniśmy pamiętać zwłaszcza o spożywaniu przez najmłodszych (w wieku żłobkowym) jogurtów oraz kefirów. To one zapobiegają niedoborom wapnia w diecie dziecka, o które wcale nie tak trudno, gdy odstawimy mleko modyfikowane lub z piersi.
Nie dawajmy dziecku tego, czego sami byśmy nie zjedli. Nieprzetworzone produkty, warzywa, owoce, zboża – to wszystko musi znaleźć się w diecie przedszkolaka, a także starszych dzieci. Powinno ono być kolorowe, urozmaicone, pełne węglowodanów i białka, gdyż na tym etapie ciało potrzebuje więcej siły, a mózg energii.
I tej zasady przede wszystkim warto się trzymać, drodzy rodzice!